Z Bogiem na wakacje
Bardzo aktualne jest to dzisiejsze Jezusowe słowo: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Przecież to już trzeci tydzień wakacji za nami. Uciekamy z naszych domów, choćby były bardzo nowoczesne, szukamy mieszkania gdzieś na wsi, często pod namiotem, byle być „sami i osobno”. Niektórzy mówią, że urlop to piąta pora roku. Tym dobrem, które nam zabierają te zwyczajne pory roku, a daje właśnie ta piąta – urlop, jest po prostu czas. A więc poświęćmy tę odrobinę dzisiejszego czasu właśnie tematowi ” czas”, by się nad nim zastanowić. Najpierw trzy proste pytania: Dlaczego tak często mówimy: nie mam czasu? Na co nie ma czasu? Na co miałem czas?…
Dlaczego warto spędzać wakacje duchowo?
„Nawet na posiłek nie mieli czasu” – mówi o uczniach Pana Ewangelia. W nawiązaniu do tych serdecznych słów Pana Jezusa: ” wypocznijcie nieco” warto pomyśleć, jaki głębszy sens może mieć nasz zwyczajny urlop. Czy to tylko trochę czasu wolnego od pracy? Nasze zwyczajne życie ma swój trochę monotonny rytm: praca i odpoczynek. A często nerwowe napięcie i odprężenie, jak wdech i wydech. Dzień – praca, noc – odpoczynek; dzień powszedni, wypełniony pracą, i dzień świąteczny, przeznaczony na wytchnienie. Ale często ludzie żalą się, że i po urlopie muszą koniecznie odpocząć… Coś tu jest nie tak… Bo człowiek to nie tylko ciało, mięśnie, oddychanie, praca serca i płuc. Człowiek to duch i ciało, istota cielesno-duchowa i duchowo-cielesna. Dlatego słusznie mówimy, że człowiek jest tajemnicą, której nie można utopić w codziennej pracy i obowiązkach. Człowiek to nie tylko genialny automat, robot. Jest w nim głębia, do której od czasu do czasu trzeba zaglądnąć. Dlatego Jezus myśli o małym „urlopie” dla swoich uczniów. Ten ich urlop był bardzo krótki: kiedy płynęli od jednego do drugiego brzegu jeziora. W tym odejściu, czasem oderwaniu się od codziennych zajęć znajdzie się chwila, by pomyśleć: Dokąd ja pędzę? Kto mnie tak goni? Do czego ma służyć ta dzisiejsza technika? Czy to naprawdę postęp, wzrost dobrobytu, konsumpcji, jeśli równocześnie niezadowolenie, agresywność?… Czy poprzez te osiągnięcia rośnie w człowieku jego człowieczeństwo? Czy tajemnica jego ludzkiej godności bardziej jaśnieje, czy może okrywa się mrokiem?… Czy jest konieczna nie tylko korektura, ale zmiana kursu tej naszej życiowej drogi?…
Bóg jest wokół nas
A czy właśnie tu nie jest konieczne to najważniejsze pytanie o Boga?… Nie można myśleć o Bogu, zapominając o człowieku. Tak samo nierozwiązalny jest sens ludzkiego życia bez szczerej, serdecznej, modlitewnej myśli o Bogu. Jan Paweł II wiele razy ze smutkiem zwracał uwagę na ten fakt, że na przestrzeni dwudziestu wieków ten kończący się właśnie XX wiek ma na swoim tragicznym koncie największą liczbę zniszczonych ludzkich istnień, większą niż pozostałe 19 wieków razem wzięte! Myśl o Bogu w pierwszym momencie może rodzić niepokój… Ale gdy zaczynamy Go szukać, o Nim myśleć, dostrzegać, że On jest nieskończoną Mądrością i Miłością, w sercu rodzi się uciszenie. Takie refleksje są bardzo ” urlopowe”, np. podczas spaceru nad morzem, w lesie, w górach, na zielonej łące…